sobota, 9 maja 2015

No to może wypadałoby się przywitać?

Cześć!!!  
Nazywam się Komar ( zanim bym wam wytłumaczyła skąd to się wzięło minęły by 3 stulecia więc nie pytajcie). Mój wiek jest wam do niczego nie potrzebny więc powiem tylko ,że chodzę do szkoły. Założyłam tego bloga ... chyba dlatego ,że mi się nudziło ale pewna nie jestem jeszcze nad tym pomyślę. Wiem jednak ,że zrobiłam to dla siebie, żeby zamiast biednych kartek maltretować klawisze ( trzeba przecież dbać o drzewa.) . Nie obrażę się  jeżeli nikt na tego bloga nigdy nie zajrzy, ale jeżeli już zajrzycie to proszę nie obraźcie się jeżeli kiedyś mi się znudzi i rozpłynę się w powietrzu. Jestem z natury istotą niestałą i coś czuję ,że zanim ta historia dobiegnie końca ten blog skończy się z 10 razy (jeżeli wiecie o co mi chodzi) Nie mam nic do konstruktywnej krytyki jest ona wręcz wskazana. Macie mi wytykać moje błędy. Ortograficzne, stylistyczne, gramatyczne, co tam znajdziecie. Ale ostrzegam!!! Jeżeli chcesz sobie pohejtować to znajdź sobie inną ofiarę (najlepiej jakiś przedmiot ze swojego najbliższego otoczenia) mnie zostaw w spokoju. Mogę to jakiś czas ignorować ale jeżeli mnie zdenerwujesz to za siebie nie ręczę, możesz np. obudzić się na pustyni z karteczką "a nie mówiłam" zostawioną obok (taki żart).
Musze też ostrzec z góry ,że jest to mój pierwszy blog ani  nie umiem zrobić dobrej grafiki, ani pisać za dobrze. No jakiś tam pomysł mam ale, pomysł to nie wszystko zdaje sobie z tego sprawę. Jeżeli ktoś umie tworzyć do takiego bloga grafikę to proszę, nie ja bardzo proszę, zostawić mi w komentarzu jako taką instrukcję, żeby to coś nie było takie szaro-bure.
Pewno się domyśliliście że będzie to historia o Shikamaru i Temari. Ale na tym się nie skończy co to, to nie. Będzie tu jeszcze kilka innych par, więc przygotujcie się na wstawki z udziałem różnych shinobi. Nie będzie też słodko i kolorowo, czasami ktoś zginie lub zdradzi. Komuś pewnie pęknie serce. Nie jestem pewna, czy wszystko dobrze się skończy.  Jestem czasem niemiła dla bohaterów, ale co to by była za historia gdybym ich nie dręczyła?  Nie potrafię pisać krótko więc przygotujcie się na dość długą lekturę. Powodzenia w czytaniu tych wytworów mojej skrzywionej wyobraźni.
Uch, no to chyba powiedziałam wszystko co trzeba, teraz muszę się tylko pożegnać ( nigdy mi to nie wychodzi ).
Pa trzymajcie się i wiedzcie ,że jeżeli po przeczytaniu tej notki chcecie przeczytać kolejną to was podziwiam i szczerze dziękuję. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy